Dodaj do ulubionych GP Studio

Teksty

2017.06.14 – Wyprawa po śmierdzącą piękność ;-)

Grzebiąc jesienią 2016 r. w internecie trafiłem na artykuł o ponownym odkryciu w 2003 roku storczyka uważanego w Polsce za wymarły. Była też zamieszczona w artykule mapka, która dawała nadzieję na zlokalizowanie tego gatunku. Gdy pogrzebałem więcej znalazłem inne wpisy, dzięki którym mogłem ustalić orientacyjną porę kwitnienia.
W połowie urlopu postanowiłem więc, by w drodze do rodziny, zajechać na rozlewiska Narwi. Wyruszyłem z Malborka ok. 3:30 i dotarłem na miejsce około 8 rano. Choć w Polsce deszczowo tego dnia było, tu nie spadła ani jedna kropla. Wypakowałem sprzęt i ruszyłem drogą pośród łąk. Po drodze spotkałem jakiegoś zagraniczniaka, który robił sobie śniadanie i nawet zagadaliśmy w pogańskim języku (angielskim). On raczej nastawiony był na ptaki, bo lufy miał takie jak reporterzy sportowi używają, czy fotografowie ptaków.
Mnóstwo było goździków i rozchodnika, ale nie zatrzymywałem się na razie na nich. W końcu dostrzegłem pierwszego storczyka,

niestety to był tylko storczyk krwisty (Dactylorhiza incarnata (L.) Soó), drugi okaz w moim życiu ale nie ten gatunek, który był moim celem. Za chwilę trafiłem na ich większą populację

trochę już chodziłem, więc się nad rozchodnikiem ostrym (Sedum acre L.) pochyliłem.

Ładne goździki kropkowane (Dianthus deltoides L.) też były i wkrótce się na mojej karcie w aparacie zjawiły.

Obok pole fiołka trójbarwnego (Viola tricolor L.) rozkwita

i z radością miłośnika przyrody wita.
Chodząc po rozlewisku głowy nie można zadzierać, tylko pod nogi spozierać.

Kilka nor spotkałem ale mieszkańców nie zastałem.
Trawy i turzyce pięknie falowały na wietrze,

który bardzo utrudniał robienie zdjęć.
Piękne sztuki krwistego mnie zatrzymały i do pstryknięcia foci zachęcały

Turzyce się na wierze chwiały swym urokiem pociągały

Pośród innych turzyc inny krwisty się rozpycha,

chyba nie wie, jak zła jest pycha.
W końcu się zorientowałem, że chyba zły azymut obrałem, w internecie więc znów pogrzebałem i mapkę znów obejrzałem. Gdy nowy azymut wyznaczyłem z nową nadzieją ruszyłem.
Dobrze, że kalosze miałem, bo mokre tereny przekraczałem i robala tu dostrzegłem,

który okazał się larwą kałużnicy czarnozielonej (Hydrophilus piceus).
Otoczenie sprzyjało roślinności wodno-lądowej. Rdest ziemnowodny (Persicaria amphibia (L.) Delarbre).

Wilgotne łąki usiane były różnymi turzycami, tu turzyca darniowa (Carex caespitosa L.)

Przedzieranie się na skuśkę przez łąkę, przeskakiwanie przez druty kolczaste opłacało się, bo w końcu trafiłem na stanowisko storczyk cuchnącego (Anacamptis coriophora L.)

Gdy dopadłem pierwsze sztuki powąchałem je i śmierdziały tak jak trzeba, czyli pluskwiakami. Storczyki były, tylko wiatr ciągle przeszkadzał.

oczywiście się nie poddawałem i kolejne wypatrzone sztuki utrwalałem. Z łąki przywiozłem na karcie wszystkich 373 ujęć roślin. Po pierwszej selekcji usunąłem 277 klatek ;-) zostało 96 ujęć, z których większość pokazałem w internecie.
Z bliska tak ten śmierdziel się prezentuje


Na jednym krwistym mrówka się pokazała

ale nie szczególnie pozowała.
Cuchnące pośród traw uwięzione

mogły być lepiej uchwycone.
Pod koniec mego na łące pobytu, doznałem nagłego zachwytu, gdy dwa wypasione cuchnące, obok krwistego stojące, ujrzałem

Ktoś przede mną już posprzątał.
Niedługo z ostatnimi się pożegnałem

i w drogę do samochodu się udałem

Piękna i bogata to łąka. Gdyby była bliżej mnie, byłbym na niej częstym gościem, nie tylko ze względu na storczyki, ale całe mnóstwo innych roślin, a może pokusił bym się też na ptaki, które tam wokoło latały i pływały.
Jeśli ktoś chce zobaczyć wszystkie krwiste, to zaczynają się na tej stronie.
a cuchnące zaczynają się tu.


© Sławomir Maizner