Dodaj do ulubionych GP Studio

Teksty

2016.08.21 - Do trzech sezonów sztuka czyli ostro „zakręczony”

Od dawna chciałem znaleźć i sfotografować tego storczyka, a że kwitnie po wiosennym sezonie i to w Polsce tylko w Karpatach, to trzeba mu poświęcić czas „jesienią” i znaleźć czas by jechać na południe. Pierwszy raz pojechałem jednego roku jesienią, tak w połowie września. Okazało się, że zdecydowanie za późno. Drugi raz próbowałem końcem sierpnia ale też go nie znalazłem. W tym roku pierwszy raz pojechałem 17 sierpnia i nic nie znalazłem. Łąki duże, moje dane niezbyt dokładne. Zdobyłem dokładniejsze dane i nie odpuściłem w tym trzecim sezonie poszukiwań, i podjąłem drugą próbę tego roku.
Wyruszyłem ok. 4 rano i po czterech godzinach dotarłem na miejsce. Tu zmieniłem obuwie, plecaki, wziąłem statyw i wcisnąłem na głowę czapeczkę, i w wyruszyłem na poszukiwania. Jedno miejsce nic, drugie nic, z coraz mniejszą nadzieją docieram do trzeciego i jest jeden, drugi, dużo :-)
Najpierw robię zdjęcie pokrojowe, kręczynka jesienna (Spiranthes spiralis (L.) Chevall.) w całej okazałości, nawet małą rozetkę liści widać.

Cała roślinka jakieś 15 cm a liści do 2 cm. W jednym miejscu około 40 szt., pewnie fachowcy doliczyliby się więcej :D W drugim miejscu około 20 szt. Teraz dopiero zrozumiałem, dlaczego wcześniej mogło mi się nie udać jej znaleźć. Jest naprawdę niewielka i nie rzuca się w oczy pośród trawy.

ale czy nie jest pięknie „zakręczona” ? :-)

a jakie piękne kwiatuszki, storczyki i tyle :D

czasami są rodzinne 5+

czasami w parach

lecz najczęściej pojedyncze co można sprawdzić na stronie
Na łące tej spotkałem też gąsienicę pazia królowej (Papilio machaon),

co świadczy o tym, że można tam spotkać tego pięknego motyla

(ten "upolowany" przeze mnie w 2005 w Lesie Wiedeński, w Austrii).
Pan był tak wielki, że deszcz zaczął kapać dopiero przed 11, jak już schodziłem z łąki. Potem przyszło mi jeszcze jechać ponad 7 godzin do mamy. Czy ja jestem „zakręczony”? ;-)

© Sławomir Maizner